Po co nam ten Strzebielinek – wg Jacka Merkela

Szanowne koleżanki i koledzy, drodzy czytelnicy i sympatycy, serdecznie zachęcamy do wysłuchania prelekcji naszego kolegi Jacka Merkela, strzebielinkowca. Materiał ciekawy, oddaje i ducha tamtego czasu i jednocześnie obok wspomnień przedstawia też, co naszym zdaniem i ważniejsze, punkt widzenia Jacka na sprawę, ale już z dzisiejszej, zaktualizowanej czasem i nieco odmiennej perspektywy. Materiał wideo (portal YouTube): […]
<strong>„Klawisz”, co nie bębnił</strong>
W przeddzień Wigilii 1981 roku porucznik więziennictwa Bolesław Rutyński jako jedyny z wejherowskiego zakładu karnego nie zgodził się na pobranie tak zwanego wyposażenia specjalnego, by ewentualnie pacyfikować obóz internowanych w Strzebielinku. Konsekwencje: „Odmowa wykonania rozkazu w takiej sytuacji i w warunkach stanu wojennego w pełni uzasadnia konieczność wymierzenia najsurowszej kary dyscyplinarnej. Por. B. Rutyński swoim […]
Z drugiej strony Pseudonim Laufer, strażnik więzienny
Pamiętam doskonale, że 13 grudnia miałem nocną służbę na bramie. Nie byliśmy w ogóle przygotowani do tego, co ma się wydarzyć. Nikt nam niczego wcześniej nie mówił. Około godziny 23.00 (12 grudnia 1981r.) przyjechał – nie znany mi wcześniej – oficer SB, kpt. Maciuk. Wylegitymował się i zażądał, aby wpuścić go do gabinetu komendanta, majora […]
Ks. Jan Wszołek, ówczesny proboszcz parafii pod wezwaniem św. Józefa Robotnika w Gniewinie
Miałem zwyczaj słuchania wiadomości radiowych o 6.00 rano, więc pamiętam doskonale, jak generał Jaruzelski ogłosił stan wojenny. Powtórzyłem tę smutną informację w ogłoszeniach parafialnych i wszyscy płakaliśmy. Wtedy już od dłuższego czasu odprawiałem mszę świętą dla skazanych w Strzebielinku, więc i w niedzielę 13 grudnia – jak zwykle – pojechałem tam przed godziną 16.00, jednak […]
<strong>Danuta Miściur, stomatolog </strong>
Pamiętam, że internowani przyjeżdżali do gabinetu dwa razy w tygodniu – we wtorki i w czwartki. Początkowo był to gabinet w hotelu robotniczym w Nadolu, później w przychodni w Gniewinie. Całość robiła wrażenie: dwóch – trzech internowanych w asyście pięciu uzbrojonych strażników. W czasie pierwszej wizyty strażnik próbował pozostać w gabinecie, ale wyprosiłam go stanowczym […]
Strzebielinek we wspomnieniach Byli oknem na świat dla internowanych
Abp Edmund Piszcz, wówczas profesor w seminarium duchownym i biskup Stan wojenny zastał mnie w Pelplinie, gdzie byłem wykładowcą w Wyższym Seminarium Duchownym. Początkowo nikt z nas nie wiedział, co to jest stan wojenny, na czym polega internowanie, no i oczywiście – gdzie jest Strzebielinek. Wiedzieliśmy tylko, że to niedaleko Wejherowa, ale w tamtej okolicy […]